Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami w Polsce Schronisko dla Bezdomnych Zwierząt w Celestynowie popiera akcję „Zerwijmy łańcuchy” i zaprasza wszystkich do czynnego udziału. Już 7 października godz. 12.00 – 13.00 Happening „Zerwijmy Łańcuch” przed głównym wejściem do Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt w Celestynowie i na Placu Zamkowym w Warszawie.
Bardzo dziękujemy Kasia Moś, która w tym roku została ambasadorką Zerwijmy łańcuchy! Kasię spotkacie 7 października na Placu Zamkowym w Warszawie. Czekamy na Was od godziny 12.00!
Pies powinien być przywiązany do człowieka a nie do budy.
Mijasz je obojętnie, bo spowszedniał ci ich widok. Zawsze, o każdej porze, czy to upalny lipiec, czy mroźny luty, na tym samym metrze kwadratowym, przy rozpadającej się budzie i bez miski z wodą – nawet w największy skwar. „Tam ich miejsce – myślisz. – Przecież mają pana, który pewnie daje im czasem jeść”.
Mijasz je obojętnie, bo nie wiesz, że ŁAŃCUCH:
• waży czasem niewiele mniej od psa, co prowadzi do bolesnych odkształceń kręgów szyjnych;
• zimą często przymarza do szyi, bo bywa zakładany bez obroży;
• często wrasta w szyję, powodując gangrenę, bo jest zakładany małemu szczeniakowi i nie powiększany w miarę wzrostu;
• wypacza psychikę i rodzi agresję – podobnie jak więzienie deprawuje ludzi.
Jak bardzo ciąży łańcuch, najlepiej się przekonać, zakładając go na własną szyję 7 października podczas akcji „Zerwijmy łańcuchy”. To happening odbywający się jednocześnie w kilkudziesięciu miastach (lista na www.zerwijmylancuchy.pl) przeciwko okrucieństwu przywiązywania psów na stałe łańcuchem do budy.
Do wystawionych w centrach miast bud przywiązać się symbolicznie na chwilę może każdy – robią to też gwiazdy, politycy i dziennikarze, m.in. Mariola Bojarska-Ferenc, Ewelina Flinta, Anna Korcz, Dorota Miśkiewicz, Katarzyna Piekarska, Weronika Rosati, Dorota Sumińska, Dorota Warakomska, Roman Czejarek, Dariusz Jakubowski, Michał Olszański, Michał Piróg. Są z nami także przedstawiciele mediów. Dziennikarze, fotoreporterzy relacjonują to, co dzieje się przy budach. O akcji pisały wszystkie najważniejsze polskie gazety, informowały o niej wszystkie największe stacje telewizyjne i radiowe. Dzięki temu o psach łańcuchowych mówi się coraz częściej i coraz głośniej.